poniedziałek, 26 maja 2014

"Ścieżką oświecenia" po Rzymie

Jedną z niezaprzeczalnych wartości powieści Dana Browna, Anioły i Demony jest nadanie najważniejszym obiektom Rzymu i Watykanu dodatkowej, kryminalnej otoczki. Z pozoru nieistotne, utarte symbole i szczegóły architektoniczne stają się częściami budowanej przez lata intrygi tajnych stowarzyszeń zjednoczonych pod nazwą Iluminati.

Adepci aby przyłączyć się do bractwa musieli samodzielnie odnaleźć główną siedzibę posiłkując się wskazówkami, które mogli odczytać tylko świetnie wykształceni, zaznajomieni z ideologią stowarzyszenia. Pierwsza wskazówka miała się znajdować w zapomnianym dziele Galileusza Diagramma della Verità (Diagram prawdy) z 1639 r. Tam na marginesie opisano Ścieżkę Oświecenia: 

„Od ziemskiego grobu Santiego z otworem demona
Mistycznych czterech pierwiastków zaczęła się odsłona
W Rzymie ścieżkę światła wskazano, to święta próba,
Anioły krzyżem niech cię prowadzą, a wzniosła wędrówka się uda.”

Główny bohater powieści Robert Langdon wraz z Viktorią Vettrą, naukowczynią z Instytutu CERN przemierza tę ścieżkę, aby udaremnić zamach na stolicę apostolską neutralizując zamkniętą w kapsule cząsteczkę antymaterii. Każdy z punktów symbolizuje inny żywioł. Ile prawdy jest w opisach Dana Browna? 

ZIEMIA – bazylika Santa Maria Del Popolo
„Stopy same powiodły go do Piazza del Popolo. Kościół Santa Maria del Popolo stał jak wyrzucony na brzeg okręt wojenny, ukośnie w stosunku do podstawy wzgórza na południowo-wschodnim końcu placu. Jedenastowieczne kamienne orle gniazdo wyglądało niezgrabnie z powodu rusztowań pokrywających fasadę. Jednak to nie katedra była budowlą, którą pragnął zobaczyć."

Piazza del Popolo jest jednym z największych placów Rzymu. Stanowił on niegdyś wjazd do miasta od strony północnej. Jego bogactwo miało budzić podziw wjeżdżających. Znajduje się tam drugi co do wielkości - 24 metrowy - obelisk egipski. Bazylika powstała w miejscu kapliczki ku czci Matki Boskiej. 

Legenda głosi, że papież Paschalis kazał ściąć orzech rosnący na placu pod pretekstem tego, że mieszkał w nim przeklęta dusza cesarza Nerona. 

Pierwszy ołtarz nauki – kaplica Chigich została zbudowana przez Rafaela na początku XVI wieku. Nie jest ona podpisana – wymyślił to Brown, tak samo jak zejście do podziemnej krypty, w której znaleziono pierwszego kardynała. Otwór zakrywa płyta z mozaiką z klęczącym szkieletem.

Rzeźba Berniniego „Habakuk i anioł” wskazująca kierunek placu św. Piotra, także była literackim nadużyciem (a może jedynie licentia poetica?): Anioł ma ułamany palec.

POWIETRZE – plac św. Piotra
Znajduje się na nim aż 16 reliefowych przedstawień wiatrów. Dlaczego Robert Langdon uznał za właściwy akurat „West ponente”, czyli wiatr zachodni?

OGIEŃ – kościół Santa Maria Della Vittoria, ekstaza św. Teresy
Kościół Santa Maria della Vittoria, w którym udręczony kardynał hiszpański miał zginąć w płomieniach, Dan Brown umieścił na Piazza Barberini. W rzeczywistości kościół ten jest ok. 400 m dalej u zbiegu Largo di Santa Susanna i Via XX Settembre.

UWAGA! Ekstaza św. Teresy nigdy nie stała w Watykanie i chociaż rzeczywiście wywołała skandal to nie usunięto jej.

Dan Brown twierdził, że strzała cherubina wskazuje na zachód w kierunku kolejnego Ołtarza Nauki związanego z Wodą. W rzeczywistości nie jest skierowana ku zachodowi, raczej na północ, czyli na pewno nie w kierunku Piazza Navona.

WODA – Fontanna Czterech Rzek na placu Navona
„Tymczasem słońce zaszło. Robert ruszył w głąb krętych uliczek łączących barokowe place. Zatrzymał się dopiero przy Piazza Navona i Fontannie Czterech Rzek Berniniego. W fontannie przyciągała uwagę jej wysokość. Centralna część ma około sześciu metrów – poszarpana góra trawertynu z niewielkimi grotami i tunelami, przez które przepływa woda, a na odłamkach skał postacie pogańskich bogów. Ze środka wystrzela wznoszący się na dwanaście metrów w górę obelisk. Langdon powędrował wzrokiem aż do jego końca i ujrzał tam cień na tle nieba. Najwyraźniej samotny gołąb przysiadł spokojnie na czubku.”

Plac był kiedyś areną sportowych zawodów. Powstał w I w. n. e. Za czasów cesarza Domicjana. Obecny kształt nadano placowi w XIX wieku kiedy przebudowywano go z powodu nękających go powodzi.

Fontanna została zbudowana za sprawą Berniniego. Ma ona jedynie 40 cm głębokości – jak ktoś związany łańcuchami mógłby się w niej utopić?

Cztery giganty są symbolami największych rzek: Europę reprezentuje Dunaj z koniem, Azję – Ganges z wężem, Afrykę Nil mający kształt postaci z zakrytą głową. Rzeka Rio de la Planta to symbol Ameryki.

Siedziba iluminatów – Zamek św. Anioła
Jedyne oficjalne wejście do zamku prowadzi przez most anioła. Witają nas na nim posągi Piotra i Pawła.

Zamek powstał jako mauzoleum cesarza Hadriana w 139 roku i przez 80 lat spełniał taką funkcję. Nazwę zyskał w 590 roku kiedy w mieście szalała zaraza. Legenda głosi, że papieżowi Grzegorzowi ukazał się nad budynkiem Archanioł Michał i obwieścił koniec śmiercionośnej zarazy chowając miecz do pochwy. Na pamiątkę tego wydarzenia na budynku umieszczono jego posąg.

W średniowieczu znajdowała się tam sala tortur i więzienie. To tam właśnie przetrzymywano Galileusza. 


Bibliografia:
  • Dan Brown, Anioły i demony, tłum. Bożena Jóźwiak, Wyd. Świat Książki, Warszawa 2006;
  • Oliver Mittelbach, Śladami thrillerów Dana Browna: Przewodnik..., Wyd. Amber, Warszawa 2006;









piątek, 23 maja 2014

Roberta Langdona pierwsze spojrzenie na Rzym

Główny bohater powieści "Anioły i demony" Dana Browna, Robert Langdon, amerykański historyk, profesor specjalizujący się w tajnych stowarzyszeniach przybył z odległego lotniska do historycznego centrum miasta helikopterem. Był to pierwszy raz kiedy naukowiec miał możliwość oglądać wieczne miasto z tej perspektywy:

Z powietrza Rzym wyglądał jak ogromny labirynt starożytnych ulic wijących się wokół budynków, fontann i rozsypujących się ruin. Robert Langdon z ciekawością przyglądał się miastu. Jego wzrok natknął się na ruiny rzymskiego Koloseum. Nieraz myślał sobie, że to doskonały przykład ironii dziejów. Obecnie traktowane jest jako symbol rozwoju ludzkiej kultury i cywilizacji, a przecież zbudowano je jako stadion, na których rozgrywały się setki barbarzyńskich rozrywek. Głodne lwy rozrywały na strzępy jeńców, zastępy niewolników walczyły ze sobą aż do śmierci, dokonywano zbiorowych gwałtów na kobietach przywożonych z odległych egzotycznych krajów, a także publicznych egzekucji i kastracji. (…) Kiedy helikopter skręcił na północ, Langdon przyjrzał się Forum Romanum – sercu przedchrześcijańskiego Rzymu. Niszczejące kolumny wyglądały jak poprzewracane nagrobki na cmentarzu, którego jakimś cudem nie wchłonęła otaczająca metropolia. Na zachodzie płynął Tyber opasujący miasto ogromnym łukiem. Nawet z tej wysokości widać było, że rzeka jest bardzo głęboka. Rwący nurt miał brązowy kolor i niósł ze sobą pianę i szlam po ostatnich ulewnych deszczach. Z mgły wynurzała się ogromna kopuła Bazyliki Świętego Piotra.- Trzeba przyznać, że to się Michałowi Aniołowi udało – zauważył Langdon. Nigdy wcześniej nie widział bazyliki z lotu ptaka. Marmurowa fasada płonęła ogniem w popołudniowym słońcu. Ozdobiona stu czterdziestoma posągami świętych, męczenników i aniołów, budowla zajmowała obszar szerokości dwóch boisk futbolowych i długości aż sześciu. Ogromne wnętrze świątyni mogło pomieścić jednocześnie sześćdziesiąt tysięcy wiernych, czyli ponad sto razy więcej, niż liczyła ludność Watykanu, najmniejszego państwa na świecie.  A jednak, co niesamowite, nawet budynek tej wielkości nie przytłaczał rozciągającego się przed nim placu. Wyłożony granitem plac Świętego Piotra zadziwiał ilością otwartej przestrzeni w tak ciasno zabudowanym mieście jak Rzym. Ogromny owalny plac ograniczały dwieście osiemdziesiąt cztery kolumny ustawione w formie czterech koncentrycznych łuków, odchodzących od głównego wejścia do bazyliki.” 

Dan Brown, Anioły i demony, tłum. Bożena Jóźwiak, Wyd. Świat Książki, Warszawa 2006;



fot. Forum Romanum

środa, 21 maja 2014

Film "La Dolce vita"


Film – arcydzieło, który po prostu wypada znać. Osobiście jest to moja ulubiona produkcja w reżyserii Felliniego, włoskiego reżysera, którego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. 

Dzieło prezentujące bohaterów na tle zmieniającego się, dynamicznego Rzymu. Miasta nadążającego za duchem czasu, a właściwie tego ducha kreującego, miasta odpychającego, fałszywego, ale w swej słodkiej nierzeczywistości – zachwycającego i intrygującego. 

Dla głównego bohatera – Marcella, słodkie życie w Rzymie lat pięćdziesiątych polega na nieustannych romansach, nudzie i ekscentryzmie, na jaki mogą pozwolić sobie ludzie elity. Po samobójczej śmierci swojego bożyszcza literackiego, Marcello rzuca się w wir nocnych hulanek. 

Film zaskakuje rozmachem, oglądając poszczególne sceny, przeżywając siedem dni z głównym bohaterem zauważamy różnicę, dystans jaki dzieli zwykłe życie od słodkiego życia. Życia - karykatury, życia – intrygi, niedostępnego dla zwykłych śmiertelników. Życia, które może nas uwodzić, ale przy bliższym poznaniu i odrzuceniu fasady stworzonej przez ciągłą zabawę – wydaje się nam nienaturalne, skrępowane, zmuszające wrzuconego w nie człowieka do tańczenia do muzyki, jaką samo dyktuje. 

Film warto obejrzeć chociażby ze względu na występującą w nim Anitę Ekberg – posągową piękność, która wcielona w rolę Sylvii romansuje i kusi głównego bohatera. 


Magda Kondas



poniedziałek, 19 maja 2014

Film "Zakochani w Rzymie"

Fontanna di Trevi, Koloseum, Plac Hiszpański, a do tego nastrojowa włoska muzyka… tak Woody Allen wita nas w swoim filmie „Zakochani w Rzymie”. Niewątpliwie Wiecznie Miasto stanowi niesamowicie klimatyczne tło dla toczącej się w nim opowieści.

Na fabułę filmu składa się kilka odrębnych historii. Mamy więc młode włoskie małżeństwo, które tuż po przyjeździe do Rzymu zostaje wystawione na nie lada próbę. Świeżo upieczony mąż w wyniku przypadku na spotkanie z rodziną przybywa z prostytutką, podczas gdy jego żona daje się uwodzić przypadkowo spotkanemu  aktorowi - obiektowi swoich westchnień.

Do tego mamy jeszcze młodą Amerykankę, która w Rzymie poznaje miłość swego życia - Michelangelo. Sprawę komplikuję jedynie moment poznania się rodziców ukochanych - zderzenie typowo włoskiej tradycji z amerykańską naturą bohatera granego przez nikogo innego jak Allena. Jak zwykle neurotycznego i specyficznego, dodatkowo niemogącego pogodzić się z upływającym czasem i przejściem na emeryturę.

Poznajemy tu również architekta, który po latach wraca do miasta ze swoich studenckich lat, parę młodych Amerykanów, których związek zostaje zachwiany przez pojawienie się fascynującej Moniki, aż w końcu wspaniałego  Roberta Benigni’ego  jako Leopoldo - poczciwego Włocha, który zupełnie przypadkowo staje się… sławny. Z początku przerażony tym, że ludzie interesują się wszystkim, począwszy od tego co je na śniadanie aż po rodzaj bielizny jaką nosi, z czasem bez „sławy” nie umie już żyć. Allen w tym zgoła groteskowym wątku przekazuje prawdę na temat dzisiejszej "popularności" i celebrytów.

Film okraszony jest sowitą dawką typowego dla Allena humoru, ironii i słodko- gorzkimi refleksjami. Wraz z pięknymi widokami tworzy swoistą rzymską pocztówkę, zachęcającą nie tylko do tego by zwiedzić włoską stolicę, ale by pozostać tam na dłużej i przeżyć swoją własną włoską historię.

Monika Woroniecka


czwartek, 8 maja 2014

O Kafce słów kilka

Franz Kafka, według ówczesnych standardów, był raczej osobą dość zamożną. Jego zarobki wystarczały mu na prowadzenie w miarę dostatniego życia, typowego dla przedstawiciela praskiej, wyższej-średniej klasy. Między innymi stać go było na liczne podróże po Europie. Kilkanaście razy był w Berlinie i Wiedniu, kilka razy w Paryżu, raz we Włoszech.

Franz Kafka, wbrew rozpowszechnionym stereotypom, był dość znany w środowisku praskich, niemieckojęzycznych głównie pochodzenia żydowskiego, elit intelektualnych. Był stałym członkiem kilku praskich salonów literackich, gdzie czytywał swoje opowiadania i uczestniczył w dyskusjach. Publikował w „Prager Tagblatt” i później w „Berliner Tageblatt” recenzje sztuk teatralnych i dzieł literackich.







środa, 7 maja 2014

Jak zburzono Pragę Kafki?

Pierwotny plan asanacyjny z 1887 r. przewidywał nie tylko likwidację getta żydowskiego, ale także rozległe wyburzenia na całym Starym Mieście i części Nowego Miasta. Tak wielkie przekształcenia okazały się jednak zbyt kosztowne i radni z nich zrezygnowali. Końcowy plan asanacyjny (oczyszczenia), uchwalony w  1893 r., ograniczał się więc tylko do getta, ingerując w niewielki obszar Starego i Nowego Miasta.
Więcej niż 150 domów zniknęło. Zburzono Synagogę przy ul. Cygańskiej i Synagogę Wielkodworską. Zniknęły ulice Hampejska, Uzka, Joachimska i Masarska.