poniedziałek, 22 grudnia 2014

"Berlin Alexanderplatz" w socjologicznej perspektywie...

...tak można by posługując się pewnym skrótem myślowym podsumować drugie spotkanie z dr Piotrem Geise, który jako dziennikarz - reporter mieszkający 13 lat w Berlinie spojrzał na fenomen stolicy Niemiec w duchu aktywnego uczestnika życia społeczno-kulturowego metropolii nad Szprewą. Mimo, iż spotkanie i wykład były uzupełnione o wcześniej już pokazaną prezentację zdjęciową ułożoną w logiczną całość - to jednak treść i przekaz merytoryczny były odmienne od poprzedniego i idealnie wpisywały się w problematykę i formę powieści Alfreda Döblina.

Punktem wyjścia było stwierdzenie, iż „Berlin Alexanderplatz”, to przykład antydydaktycznej powieści, pełnej dystansu do mieszczańskiej psychologicznej powieści, której forma oparta jest na technice zaczerpniętej z montażu - Döblin był zafascynowany kinem i montażem wykorzystywanym przy produkcji filmów. Nasz Gość, jako reporter, zwrócił uwagę, na specyfikę tego dzieła, którego bohaterem jest miasto, a nie postaci literackie. Miasto ze swoimi wieloma możliwościami (pracy, sposobów życia, form spędzania wolnego czasu) jest dla Döblina uosobieniem chaosu i nieprzewidywalności. To właśnie miasto opowiada historię i życiowe perypetie i niepowodzenia Franza Biberkopfa, a nie na odwrót! Podobna myśl była zawarta w prezentacji zdjęciowej zaprezentowanej przez Piotra Geise, który zainspirowany techniką montażu w podobny sposób zbudował narrację materiału wizualnego. Sam - jak to podkreślał - używał w swych radiowych reportażach tej techniki, w której nie autor jest ważny, lecz temat i przesłanie zawarte w opowieści.

Berlin Alexanderplatz” to powieść wielowątkowa, odwołująca się do cytatów z literatury światowej. Döblin był lekarzem-neurologiem, ale nim napisał „Berlin- Alexanderplatz” przez ponad 10 lat obracał się pośród berlińskiej bohemy (włącznie w knajpach z pogranicza półświatka), z kolei Piotr Geise jako socjolog z wykształcenia miał też do czynienia z wielowymiarowością Berlina (a i scena artystyczna - szczególnie pierwszych lat po zjednoczeniu miasta - nie była mu obca, był podobnie jak Döblin otwarty na doznania tego miasta).

Zarówno powieść Döblina, jak i opowieść Piotra Geise uzmysłowiła fenomen niemieckiej metropolii - tak w przeszłości, jak i obecnie. Nie bez powodu miasto nadal przyciąga wszelkich ciekawych i otwartych na świat ludzi i to obojętnie, czy ze sfery artystycznej, czy też mniej czy bardziej niedostosowanych społecznie freeków poszukujących w tym mieście sposobu na życie i przetrwania, tak jak to czynił pod koniec lat 20. ub. wieku Franz Biberkopf.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Barcelona, czyli gdzie znaleźć Cmentarz Zapomnianych Ksiażek

Ostatnie spotkanie w ramach projektu rozpoczęliśmy od najnowszego wizerunku Barcelony, który przeszedł do kultury popularnej dzięki jego twórcy - Woody Allen'owi. Film Vicky Cristina Barcelona pokazuje miasto z perspektywy wakacyjnej, letniej utopii, która dzięki swojemu liminalnemu charakterowi pozwala bohaterom na przeżycie przygód (głównie romantyczno-erotycznych), na które nie mogliby sobie pozwolić w żadnym innym miejscu i czasie.  Jak mówi Juan Antonio Gonzalo (grany przez Javiera Bardema) do Vicky (Rebecca Hall) i Cristiny (Scarlett Johansson) : "Pokażę Wam miasto. Będziemy smacznie jeść. Pić dobre wino. I będziemy się kochać".




Jaka jest Barcelona w powieściach Carlosa Ruiza Zafona? W Marinie (powieść dla młodzieży) ukazana jest kraina mglista i deszczowa pełna opuszczonych zakątków, domów, w których mieszkają widma, ogrodów zdominowanych przez zdziczałe rośliny. Chociaż akcja rozgrywa się w latach 80. XX wieku to klimat porównywalny jest do gotyckich powieści rodem z XIX wieku:

"W trakcie pisania wszystko w opowiadanej przeze mnie historii stawało się jednym wielkim pożegnaniem, a kiedy już ja kończyłem, narastało we mnie wrażenie, że coś bardzo mojego, coś, czego do dziś nie potrafię nazwać, ale czego mi ciągle brakuje, zostało tam na zawsze. Piętnaście lat później nawiedziło mnie wspomnienie tamtego dnia. Zobaczyłem chłopca błądzącego pośród mgieł dworca Francia i imię Marina zabolało znowu jak świeża rana. Wszyscy skrywamy w najgłębszych zakamarkach duszy jakiś sekret. A oto moja tajemnica." (fragment książki)

Cykl Cmentarz zapomnianych książek skierowany jest do dorosłych czytelników w przeciwieństwie do wcześniejszej Trylogii Mgły. Zapraszamy do obejrzenia prezentacji jemu dedykowanej:



środa, 10 grudnia 2014

Ostatnie spotkanie już 14.12. Zapraszamy w podróż kulturalną do Barcelony

Barcelona jest miastem wielowymiarowym, na co wpływają dzieła sławnych osób, które ją ukształtowały. Organiczna architektura Antonio Gaudiego, barokowy kicz filmów Pedro Almodóvara, a od 2001 roku także magiczna atmosfera książek Carlosa Ruiza Zafona rozbudzają wyobraźnię turystów z całego świata.

Jakie miejsca należy zwiedzić chcąc podążać śladami trylogii: Cień wiatru, 2005 (La sombra del viento, 2001), Gra anioła, 2008 (El juego del ángel, 2008), Więzień nieba, 2012 (El prisionero del cielo, 2011)? Jakie jeszcze kultowe dzieła zapośredniczające wizerunek stolicy Hiszpanii należy poznać? Zapraszamy po te i inne odpowiedzi.

Spotkanie poprowadzi Włodzimierz Kaczkowski, dyrektor Fundacji Scena Współczesna, reżyser, tłumacz, autor scenariuszy teatrów tańca, producent teatralny. Kolekcjoner starych fotografii i podróżnik.


Centrum Scena Współczesna, ul. Wspólna 61/101 o godz. 18:00.



Zapraszamy nie słuchaczy, ale także osoby, które mniej lub bardziej spontanicznie zechcą się podzielić swoimi historiami i zdjęciami związanymi z Barceloną!  




Poszukamy także informacji - kiedy skończą budować Sagradę Familię?







czwartek, 4 grudnia 2014

Zapraszamy na "Berlin Alfreda Döblina" cz. 2


Powieść Alfreda Döblina z 1929 „Alexanderplatz” będzie inspiracją dla socjologa i dziennikarza mieszkającego 13 lat w Berlinie (1993-2006) do zaprezentowania metropolii nad Szprewą w sposób odbiegający od sztampy przewodników turystycznych. 

Wielowymiarowość i nietypowość tego najbardziej nie niemieckiego z niemieckich miast jest fascynująca. Zapraszamy na spotkanie połączone z prezentacją zdjęć oraz (co najistotniejsze w tym przypadku) bogatą i barwną opowieścią o stolicy Niemiec okraszoną całą talią anegdot, wspomnień i ciekawostek o mieście, które bezsprzecznie ukształtowało i wywarło wielkie piętno na charakterze autora wieczoru. 



Berlin inspirował zarówno w okresie kryzysu lat 20. ubiegłego wieku, w trakcie zimniej wojny, gdy był podzielony murem, jak też w ostatnim ćwierćwieczu, gdy był mekką dla fanów techno... Dziś może się „poszczycić” największym skandalem budowlanym od zjednoczenia w 1990, czyli budową lotniska... 



Spotkanie poprowadzi dr Piotr Geisse:

Z wykształcenia socjolog, od najmniej 10-lat zajmujący się turystką i tym samym socjologią turystyki, traktowaną w sposób bardzo praktyczny, a nie czysto teoretyczny. Od 2003 r. nauczyciel akademicki - współpracował z uczelniami w Bydgoszczy, Poznaniu i Wrocławiu. 

Ma za sobą 17-letni pobyt w Niemczech, gdzie przez 12 lat pracował w Berlinie jako reporter w publicznych, niemieckich rozgłośniach (RBB Multikulti i Deutsche Welle). Jest laureatem wyróżnienia w Polsko-Niemieckiej Nagrodzie Dziennikarskiej (2003 r.). Pisywał do prasy polonijnej w Nowym Jorku i Londynie. Obecnie konsultant, doradca, szkoleniowiec. 

Specjalizuje się w problematyce socjologii turystyki, stereotypach, różnicach międzykulturowych (negocjacje a różnice kulturowe) zarządzaniu tekstem i materiałem wizualnym w turystycznych materiałach reklamowych i promocyjnych, jak też niemieckim rynkiem turystycznym, oraz nowymi trendami w branży spotkań i zrównoważonym rozwojem w turystyce.


Fundacja Scena Współczesna, ul. Wspólna 61/101, 7.12, godz. 18:00.

wtorek, 2 grudnia 2014

Relacja ze spotkania 30.11

Twórczość Joyce'a była przewrotna. Z dokumentacyjną precyzją opisywał Dublin oraz jego mieszkańców, jednocześnie mieszkając z wyboru poza nim i darząc go nienawiścią. O tym, co dzieje się w kraju dowiadywał się z prasy oraz z listów od brata i przyjaciół.

Czego tak nienawidził? Przełom wieków w Irlandii był trudnym czasem – społeczeństwo dręczyła bieda, choroby (plaga syfilisu), patologie i alkoholizm. Sam autor za kołnierz nie wylewał i nie stronił od korzystania z różnych uciech. To, co najbardziej mu przeszkadzało to podszyta katolickim konserwatyzmem dwulicowość, której nie mógł znieść.

Z tego powodu jego twórczość przez długi czas nie była zbyt popularna wśród jego rodaków. Zrehabilitowano go dopiero po 50 latach od powstania „Ulissesa” i ustanowiono na jego cześć Bloomsday, które odbywa się co roku 16 czerwca. Turyści oraz wielbiciele prac Joyce'a mogą wtedy wyruszyć szlakiem głównego bohatera, Leopolda Blooma. Na ulicach odbywa się ucztowanie, ludzie przebierają się w stroje z epoki, odczytywane są fragmenty „Ulissesa”.

Prowadząca spotkanie Natalia Doległo osobom, którym nie udało się przebrnąć przez ten niezbyt łatwy tekst (polskie tłumaczenie powstawało 13 lat) poleca rozpocząć przygodę z Joycem od zbioru opowiadań „Dublińczycy”, które choć nie są tak spektakularne, to w swojej krótkiej formie są precyzyjne, ciekawe i bezcenne jako dokument tamtej epoki.

My ze swojej strony nieobecnym na spotkaniu polecamy prezentację, która stanowiła podstawę prelekcji. Dowiecie się z niej nieco więcej o samej postaci pisarza oraz stolicy Irlandii>>
















czwartek, 27 listopada 2014

Zapraszamy na spotkanie 30.11!

Projekt "Podróże kulturalne. Z Warszawy w świat i z powrotem!" na finiszu nabiera tempa! Czekają nas 3. ostatnie spotkania, tydzień po tygodniu. Metafora sportowa jest tutaj jak najbardziej uzasadniona, ponieważ naszym szczególnym gościem, prowadzącą najbliższe spotkanie jest Natalia Doległo, autorka biografii Roberta Lewandowskiego "Lewy. Sylwetka Piłkarza"


Jest ona absolwentką Filologii Polskiej ze specjalnością Komparatystyka (literatura porównawcza) na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz Studium Dziennikarskiego na Uniwersytecie Pedagogicznym. Pracowała dla kilku portali sportowych i agencji informacyjnych (m.in. PAP, ASInfo). W 2012 i 2013 roku zdobyła wyróżnienie miesięcznika „Zwierciadło” w konkursie na dziennik. W 2013 roku nakładem Wydawnictwa Otwartego ukazała się jej książka, biografia Roberta Lewandowskiego - "Lewy. Sylwetka piłkarza". Jest miłośniczką literatury amerykańskiej i rosyjskiej, pisze recenzje wewnętrzne dla wydawnictw. Jej hobby jest zwiedzanie stadionów świata.


Co nas czeka w najbliższą niedzielę?


1. Krótka prezentacja pisarza i jego najważniejszych dzieł: „Ullisesa”, „Dublińczyków”, „Portretu artysty z czasów młodości”, „Przebudzenia Finnegana”

2. Joyce i jego związki z Dublinem. Dlaczego twórca tak bardzo nienawidził tego miasta?

3. Najważniejsze ślady pisarza w Dublinie: Joyce Walk, muzeum w Sandycove, Belvedere College, deptak przy NorthEarlsStreet i pomnik twórcy, Katedra Świętego Patryka, destylarnia Jamesona…

4. Dublin w najważniejszych dziełach Joyce’a – jak pisarz przedstawił stolicę Irlandii i ludzi w niej mieszkających? (zdjęcia, najważniejsze cytaty, wypowiedzi krytyków).

5. Filmowy Dublin: „The Commitments”, reż. Alan Parker, „Agnes Browne”, reż. Anjelica Huston, „Zły”, reż. Brendan Muldwoney, „Bye, bye Dublin”, reż. Rafael Lewandowski

6. Dyskusja podsumowująca temat.


Zachęcamy do przyniesienia własnych zdjęć i opowieści z podróży. Liczymy na wymianę wspomnień i ciekawą rozmowę na zakończenie spotkania. Jak zawsze zapraszamy na ciasteczko i lampkę wina!

wtorek, 4 listopada 2014

Niedzielny wieczór z Warszawy do Petersburga i z powrotem!

Któż lepiej może wprowadzić grupę słuchaczy w atmosferę Petersburga jak nie rodowita petersburżanka od lat mieszkająca w Polsce? Pani Nadzieja Dejneka pokazując mapy i najważniejsze zabytki miasta opowiedziała o jego historii i założycielu, carze Piotrze I.




Był on postacią niezwykłą. Incognito podróżował po krajach Rzeszy, Holandii oraz Anglii poznając zachodnie obyczaje. Po powrocie wprowadził wiele reform na wzór tych poznanych oraz narzucał zachodnie obyczaje – nakazywał obcinanie bród bojarom, picie herbaty, palenie tytoniu [sic!] i zmianę ubioru. Budując „Piotrogród” zatrudnił najlepszych włoskich i francuskich architektów, którzy bardziej niż z tradycji wschodu czerpali z klasycznych wzorców. 

Wbrew pierwszemu skojarzeniu miasto nie nosi nazwy swego pomysłodawcy, ale jego Patrona – Świętego Piotra (Sant Petersburg). Zbudowane zostało na bagnistym podłożu w delcie Newy nad Zatoką Fińską na terytorium obejmującym ponad 40 wysp. Dlatego zwane jest Florencją Północy. Zanim zbudowano mosty poruszano się łódkami lub pieszo po grubej warstwie lodu. Teraz w mieście jest 396 mostów, z których 14 największych otwiera się na noc w celu umożliwienia statkom przepłynięcia do jeziora Ładoga. Z opowieści naszego gościa wynika, że bywa to niekiedy problematyczne, szczególnie kiedy korzystając z białych nocy traci się poczucie czasu podczas romantycznego spaceru i nie można wrócić do domu.




Drugą część spotkania poprowadził Włodzimierz Kaczkowski, który zawitał do nas bezpośrednio z lotniska, wracając z Festiwalu na Gran Canarii. Jego opowieść była mniej przepełniona zachwytem. Miasto, które przez większość czasu jest mroźne, ciemne i wilgotne, w którego centrum znajduje się twierdza służąca za więzienie – wpływa na ludzi destrukcyjnie. Tą właśnie atmosferą przeniknięty był Fiodor Dostojewski i jego twórczość. To właśnie wpływało na liczne spektakularne opowieści o upadkach, tragicznych romansach, samobójstwach i morderstwach. Nie pomogły złocone kopuły i iglice, które w zamyśle architektów miały zastąpić blaski słońca. Depresja i psychoza ogarniała całe społeczeństwo. c.d.n


wtorek, 21 października 2014

Zapraszamy na najbliższą niedzielę 26.10


Jakie było miasto Raskolnikowa? Czy jest szansa, aby współcześnie przejść ścieżkami bohatera "Zbrodni i kary"? Jak Dostojewski ukształtował miasto i jak miasto ukształtowało jego? Jak przenika się atmosfera jednego z najpiękniejszych miast na świecie z kulturą popularną? Postaramy się odpowiedzieć na te i inne pytania.

Spotkanie rozpocznie rodowita petersburżanka przybliżając historię miasta oraz swoje historie z nim związane. W drugiej części nastąpi:

1. Prezentacja najważniejszych zabytków Petersburga bazująca na pracach Fiodora Dostojewskiego;
2. Odniesie do ówczesnej i współczesnej percepcji tych zabytków w oparciu o twory kultury (także popularnej): pocztówki, obrazy, inne dzieła literackie;
3. Opowieść o prywatnym odbiorze miasta i pokaz zdjęć.
4. Pokaz fragmentów filmów (m.in. „Przechadzka” 2003, reż. Aleksei Uchitel), których akcja rozgrywa się w Petersburgu z komentarzem.

Spotkanie poprowadzą:

Nadzieja Dejneka - Mgr historii i nauk o społeczeństwie, lektorka języka rosyjskiego na Uniwersytecie Warszawskim. Urodziła się i wychowała w Petersburgu. Jej pasją jest balet i taniec.

Włodzimierz Kaczkowski, dyrektor Fundacji Scena Współczesna, reżyser, tłumacz, autor scenariuszy teatrów tańca, producent teatralny. Kolekcjoner starych fotografii i podróżnik.

Uwaga! Wyjątkowo spotkanie odbędzie się o 18:30! Centrum Scena Współczesna ul. Wspólna 61/101. 

piątek, 17 października 2014

Cerkiew Spas w Petersburgu

Cerkiew Spas na Krowi upamiętnia śmiertelny zamach na cara Rosji Aleksandra II z 1 marca 1881 roku dokonany przez polskiego szlachcica, Ignacego Hryniewieckiego. Oto malowniczy opis jednego z portali: 


"Zbliżała się godzina 14, gdy spod Pałacu Zimowego odjechały dwie karety. W pierwszej z nich siedział Aleksander II, w drugiej jego ochrona. Po bokach karet jechało 6 kozaków. Jednak na wąskim bulwarze nad kanałem Katarzyny, gdzie karety dotarły po kilku minutach, kozacy musieli jechać ściśle przy karecie. Tam na nich czekał Ryskow. Z całą siłą rzucił trzymaną bombę pod karetę, w której jechał car. Rozbłysk, ogromne uderzenie przewróciło Ryskowa, padł raniony jeden z kozaków jadących przy karecie oraz przypadkowy przechodzień. Kareta opadła na ziemię, lecz gdy pył opadł wyłonił się z niej car cały i zdrowy, odrzucając pomoc ochrony. Ryskow leżał już wtedy spętany przez ochronę. Car podszedł do niego, chciał popatrzyć w twarz temu, który pragnął pozbawić go życia.„Chwała Bogu jestem cały” westchnął car – jakby nie dowierzając, że chcieli go zabić. W tym momencie jak spod ziemi przy carze pojawił się Hryniewiecki mówiąc mu prosto w twarz <<Nie za wcześnie dziękujcie Bogu, Aleksandrze Nikołajewiczu?>> i cisnął trzymany z ręku pakunek między siebie i cara. Wybuch, tumany śniegu. Gdy już śnieg i pył opadły, oczom świadków ukazała się ulica pełna krwi. Obok siebie leżeli car i człowiek pragnący pozbawić go życia, Ignacy Hryniewiecki. Carowi wybuch urwał nogi, rozdarta było również dolna część podbrzusza. Hryniewiecki też był mocno poraniony, ale obaj żyli i byli świadomi. Do ochroniarza, który podbiegł do niego, car wyrzekł <<Zimno, zimno...>> i po chwili <<Nieście mnie do pałacu… tam… umrzeć>>.Cara niezwłocznie zawieziono do Pałacu Zimowego, gdzie zajęli się nim medycy. Lecz nie było w ludzkiej mocy uratować tak poharatanego człowieka. Około godziny 16 Aleksander II rozstał się z tym światem. Hryniewiecki przeżył ofiarę swego zamachu o kilka godzin. Wieczorem obaj już nie żyli."

O tych i innych zdarzeniach związanych z Petersburgiem będziemy opowiadać na Wspólnej 61 w dniu 26 października o godzinie 18.00. Zapraszam!

Włodzimierz Kaczkowski





poniedziałek, 29 września 2014

Spotkanie 28.09

Berlin Alfreda Döblina z powieści "Alexanderplatz" nie był miejscem kultury głównego nurtu. Był to świat ciemny, niebezpieczny i niekiedy smutny, ale z rewolucyjnym potencjałem. Takie też miasto poznaliśmy dzięki dr Piotrowi Geise, który rozpoczynając opowieść w latach 20. XX wieku przeniósł nas szybko w czasy nam bliższe. Poznaliśmy oblicza nieoczywiste, kontrkulturowe stolicy Niemiec - dzielnicę turecką, nocne kluby, które przetrwały czasy dekadencji, squaty i niecodzienne galerie sztuki. Odwiedziliśmy Paradę Miłości oraz radykalne strajki młodzieży we wschodnim Berlinie. Wspólnie zastanawialiśmy się nad tym, dlaczego jest to "najmniej niemieckie" z niemieckich miast.

Zapraszamy do obejrzenia prezentacji>>


czwartek, 25 września 2014

Film "Good Bye Lenin"

Good bye, Lenin” Wolfganga Beckera to słodko - gorzka i niebanalna opowieść. Otóż mamy jesień 1989 roku, Berlin. Christiane Kerner, matka dwójki dorastających dzieci i zagorzała komunistka, widząc swego syna krzyczącego podczas protestu „wolność prasy!” traci przytomność i zapada w śpiączkę. Budzi się po 8 miesiącach, w całkiem nowej rzeczywistości. Przesypia upadek Muru Berlińskiego, zjednoczenie Niemiec, zmianę systemu, władzy… 

Syn Alex wiedząc jakim szokiem może być to dla niej, postanawia nie mówić nic o zmianach jakie zaszły i stwarza wokół niej świat iluzji. Niejednokrotnie prowadzi to do absurdalnych sytuacji, jak np. przesypywanie kawy do starych, wygrzebanych ze śmietnika opakowań „Mocca Fix”.

Film w żadnych wypadku nie jest jednak nudną reminiscencją czasów socjalizmu. Jest prostą i ciepłą opowieścią pokazującą miłość i poświęcenie syna dla matki, a jednocześnie w zabawny sposób pokazuje zmiany jakie zaszły w roku 1989 w Niemczech. Początki kapitalizmu, nowe stroje, meble, pojawienie się Coca- Coli czy sklepu Ikea. Choćby dla możliwości obserwacji tych zmian i poznania historii tamtych czasów warto zobaczyć ten film.


Monika Woroniecka



poniedziałek, 22 września 2014

Alexanderplatz


W 1805 roku Fryderyk Wilhelm III podjął na placu cara Aleksandra I i aby go uczcić kazał nazwać plac jego imieniem. W trakcie gdy Alfred Döblin pisał swoją powieść (lata 20. XX wieku) miejsce to stanowiło symbol wielkomiejskiego życia Berlina. Był to węzeł komunikacyjny - znajdowały się tam dwie linie metra, autobusy, tramwaje oraz przystanek kolei dalekobieżnej. 





Na starych pocztówkach widać posąg Beroliny, kobiecej postaci będącej symbolem miasta. Został on usunięty i przetopiony na potrzeby armii w 1944 roku, a potem już nigdy nie wrócił na swoje miejsce. Ponieważ plac został całkowicie zburzony i znalazł się po stronie Berlina Wschodniego, NRD usiłowało zrobić z niego socjalistyczną wizytówkę, stąd zegar światowy Urania i wieża telewizyjna, na której szczycie była kawiarnia, gdzie przesiadywano głównie dlatego, żeby popatrzeć na Berlin Zachodni. 

 





Tutaj dzieje się po części akcja przedwojennej powieści Alfreda Doeblina : Alexanderplatz" i nakręconego przez Fassbindera w 1980 roku serialu będącego jej adaptacją. Co kiedyś było naturalnym centrum po latach podziału zrasta się z trudem z resztą miasta, ale podczas mojego ostatniego pobytu mogłem zobaczyć, że wiele się robi, żeby Alexanderplatz wrócił do dawnej świetności. Będziemy o tym opowiadać na spotkaniu na Wspólnej 61, 28 września, o godzinie 18.00 przy lampce wina, zapraszam!




Włodzimierz Kaczkowski 



czwartek, 11 września 2014

Świat Alfreda Döblina.

Książka Berlin Alexanderplatz jest opowieścią o Franku Biberkopfie, który zostaje wypuszczony z więzienia po odbyciu kary za zabójstwo. W tle opisane jest życie światka przestępczego oraz bezrobotnych, niewykwalifikowanych ludzi, którzy zamieszkują modernizujący się Berlin. W 1976 roku powstało na jego podstawie słuchowisko radiowe, a w 1980 roku serial telewizyjny.




Alfred Döblin dorastał w czasach, w których antysemityzm sięgał w głąb pruskiego systemu szkolnictwa, co nie czyniło jego dzieciństwa łatwym i szczęśliwym. Medycynę studiował w Berlinie i Freibergu, ale nie rozpoczął praktyki. Zamiast tego wciągnęła go filozofia Kanta, Nietzschego i Schopenhauera.

Od 190 roku pisarz był aktywnym uczestnikiem sceny awangardowej Berlina i uważany jest za jednego z założycieli Ekspresjonizmu. Szybko jednak zmienił swoją filozofię na rzecz radykalnego anty-subiektywizmu. Jego prace publikował m.in. słynny Der Strum.

Przed sukcesem pierwszej powieści Döblin odbywał praktyki psychiatryczne niedaleko Alexanderplatz. W czasie I wojny światowej służył w niemieckiej armii jako oficer i lekarz.

Po wojnie przesiadywał z innymi ówczesnymi twórcami kultury (m.in. Bertoldem Brechtem, Georg'em Groszem) w Romanisches Café. W 1928 roku został mianowany na dyrektora Pruskiej Akademii Sztuk Pięknych, ale po dojściu do władzy nazistów musiał opuścić kraj. w 1933 przeniósł się do Francji, a następnie do USA i do 1945 mieszkał w Kalifornii. Do Europy wrócił jako członek Francuskiego Ministerstwa Kultury. Zawiedziony rozwojem niemieckiej polityki osiadł w Paryżu i otrzymał francuskie obywatelstwo.








Jego syn, Wolfgang Döblin (1915-1940) został znakomitym matematykiem i po otrzymaniu dyplomu na Sorbonie przyłączył się do francuskiej armii. Popełnił samobójstwo gdy w Housseras pojmali go Niemcy.

Bibliografia:


Books and writers, http://www.kirjasto.sci.fi/adoblin.htm [10.09.2014]

poniedziałek, 26 maja 2014

"Ścieżką oświecenia" po Rzymie

Jedną z niezaprzeczalnych wartości powieści Dana Browna, Anioły i Demony jest nadanie najważniejszym obiektom Rzymu i Watykanu dodatkowej, kryminalnej otoczki. Z pozoru nieistotne, utarte symbole i szczegóły architektoniczne stają się częściami budowanej przez lata intrygi tajnych stowarzyszeń zjednoczonych pod nazwą Iluminati.

Adepci aby przyłączyć się do bractwa musieli samodzielnie odnaleźć główną siedzibę posiłkując się wskazówkami, które mogli odczytać tylko świetnie wykształceni, zaznajomieni z ideologią stowarzyszenia. Pierwsza wskazówka miała się znajdować w zapomnianym dziele Galileusza Diagramma della Verità (Diagram prawdy) z 1639 r. Tam na marginesie opisano Ścieżkę Oświecenia: 

„Od ziemskiego grobu Santiego z otworem demona
Mistycznych czterech pierwiastków zaczęła się odsłona
W Rzymie ścieżkę światła wskazano, to święta próba,
Anioły krzyżem niech cię prowadzą, a wzniosła wędrówka się uda.”

Główny bohater powieści Robert Langdon wraz z Viktorią Vettrą, naukowczynią z Instytutu CERN przemierza tę ścieżkę, aby udaremnić zamach na stolicę apostolską neutralizując zamkniętą w kapsule cząsteczkę antymaterii. Każdy z punktów symbolizuje inny żywioł. Ile prawdy jest w opisach Dana Browna? 

ZIEMIA – bazylika Santa Maria Del Popolo
„Stopy same powiodły go do Piazza del Popolo. Kościół Santa Maria del Popolo stał jak wyrzucony na brzeg okręt wojenny, ukośnie w stosunku do podstawy wzgórza na południowo-wschodnim końcu placu. Jedenastowieczne kamienne orle gniazdo wyglądało niezgrabnie z powodu rusztowań pokrywających fasadę. Jednak to nie katedra była budowlą, którą pragnął zobaczyć."

Piazza del Popolo jest jednym z największych placów Rzymu. Stanowił on niegdyś wjazd do miasta od strony północnej. Jego bogactwo miało budzić podziw wjeżdżających. Znajduje się tam drugi co do wielkości - 24 metrowy - obelisk egipski. Bazylika powstała w miejscu kapliczki ku czci Matki Boskiej. 

Legenda głosi, że papież Paschalis kazał ściąć orzech rosnący na placu pod pretekstem tego, że mieszkał w nim przeklęta dusza cesarza Nerona. 

Pierwszy ołtarz nauki – kaplica Chigich została zbudowana przez Rafaela na początku XVI wieku. Nie jest ona podpisana – wymyślił to Brown, tak samo jak zejście do podziemnej krypty, w której znaleziono pierwszego kardynała. Otwór zakrywa płyta z mozaiką z klęczącym szkieletem.

Rzeźba Berniniego „Habakuk i anioł” wskazująca kierunek placu św. Piotra, także była literackim nadużyciem (a może jedynie licentia poetica?): Anioł ma ułamany palec.

POWIETRZE – plac św. Piotra
Znajduje się na nim aż 16 reliefowych przedstawień wiatrów. Dlaczego Robert Langdon uznał za właściwy akurat „West ponente”, czyli wiatr zachodni?

OGIEŃ – kościół Santa Maria Della Vittoria, ekstaza św. Teresy
Kościół Santa Maria della Vittoria, w którym udręczony kardynał hiszpański miał zginąć w płomieniach, Dan Brown umieścił na Piazza Barberini. W rzeczywistości kościół ten jest ok. 400 m dalej u zbiegu Largo di Santa Susanna i Via XX Settembre.

UWAGA! Ekstaza św. Teresy nigdy nie stała w Watykanie i chociaż rzeczywiście wywołała skandal to nie usunięto jej.

Dan Brown twierdził, że strzała cherubina wskazuje na zachód w kierunku kolejnego Ołtarza Nauki związanego z Wodą. W rzeczywistości nie jest skierowana ku zachodowi, raczej na północ, czyli na pewno nie w kierunku Piazza Navona.

WODA – Fontanna Czterech Rzek na placu Navona
„Tymczasem słońce zaszło. Robert ruszył w głąb krętych uliczek łączących barokowe place. Zatrzymał się dopiero przy Piazza Navona i Fontannie Czterech Rzek Berniniego. W fontannie przyciągała uwagę jej wysokość. Centralna część ma około sześciu metrów – poszarpana góra trawertynu z niewielkimi grotami i tunelami, przez które przepływa woda, a na odłamkach skał postacie pogańskich bogów. Ze środka wystrzela wznoszący się na dwanaście metrów w górę obelisk. Langdon powędrował wzrokiem aż do jego końca i ujrzał tam cień na tle nieba. Najwyraźniej samotny gołąb przysiadł spokojnie na czubku.”

Plac był kiedyś areną sportowych zawodów. Powstał w I w. n. e. Za czasów cesarza Domicjana. Obecny kształt nadano placowi w XIX wieku kiedy przebudowywano go z powodu nękających go powodzi.

Fontanna została zbudowana za sprawą Berniniego. Ma ona jedynie 40 cm głębokości – jak ktoś związany łańcuchami mógłby się w niej utopić?

Cztery giganty są symbolami największych rzek: Europę reprezentuje Dunaj z koniem, Azję – Ganges z wężem, Afrykę Nil mający kształt postaci z zakrytą głową. Rzeka Rio de la Planta to symbol Ameryki.

Siedziba iluminatów – Zamek św. Anioła
Jedyne oficjalne wejście do zamku prowadzi przez most anioła. Witają nas na nim posągi Piotra i Pawła.

Zamek powstał jako mauzoleum cesarza Hadriana w 139 roku i przez 80 lat spełniał taką funkcję. Nazwę zyskał w 590 roku kiedy w mieście szalała zaraza. Legenda głosi, że papieżowi Grzegorzowi ukazał się nad budynkiem Archanioł Michał i obwieścił koniec śmiercionośnej zarazy chowając miecz do pochwy. Na pamiątkę tego wydarzenia na budynku umieszczono jego posąg.

W średniowieczu znajdowała się tam sala tortur i więzienie. To tam właśnie przetrzymywano Galileusza. 


Bibliografia:
  • Dan Brown, Anioły i demony, tłum. Bożena Jóźwiak, Wyd. Świat Książki, Warszawa 2006;
  • Oliver Mittelbach, Śladami thrillerów Dana Browna: Przewodnik..., Wyd. Amber, Warszawa 2006;









piątek, 23 maja 2014

Roberta Langdona pierwsze spojrzenie na Rzym

Główny bohater powieści "Anioły i demony" Dana Browna, Robert Langdon, amerykański historyk, profesor specjalizujący się w tajnych stowarzyszeniach przybył z odległego lotniska do historycznego centrum miasta helikopterem. Był to pierwszy raz kiedy naukowiec miał możliwość oglądać wieczne miasto z tej perspektywy:

Z powietrza Rzym wyglądał jak ogromny labirynt starożytnych ulic wijących się wokół budynków, fontann i rozsypujących się ruin. Robert Langdon z ciekawością przyglądał się miastu. Jego wzrok natknął się na ruiny rzymskiego Koloseum. Nieraz myślał sobie, że to doskonały przykład ironii dziejów. Obecnie traktowane jest jako symbol rozwoju ludzkiej kultury i cywilizacji, a przecież zbudowano je jako stadion, na których rozgrywały się setki barbarzyńskich rozrywek. Głodne lwy rozrywały na strzępy jeńców, zastępy niewolników walczyły ze sobą aż do śmierci, dokonywano zbiorowych gwałtów na kobietach przywożonych z odległych egzotycznych krajów, a także publicznych egzekucji i kastracji. (…) Kiedy helikopter skręcił na północ, Langdon przyjrzał się Forum Romanum – sercu przedchrześcijańskiego Rzymu. Niszczejące kolumny wyglądały jak poprzewracane nagrobki na cmentarzu, którego jakimś cudem nie wchłonęła otaczająca metropolia. Na zachodzie płynął Tyber opasujący miasto ogromnym łukiem. Nawet z tej wysokości widać było, że rzeka jest bardzo głęboka. Rwący nurt miał brązowy kolor i niósł ze sobą pianę i szlam po ostatnich ulewnych deszczach. Z mgły wynurzała się ogromna kopuła Bazyliki Świętego Piotra.- Trzeba przyznać, że to się Michałowi Aniołowi udało – zauważył Langdon. Nigdy wcześniej nie widział bazyliki z lotu ptaka. Marmurowa fasada płonęła ogniem w popołudniowym słońcu. Ozdobiona stu czterdziestoma posągami świętych, męczenników i aniołów, budowla zajmowała obszar szerokości dwóch boisk futbolowych i długości aż sześciu. Ogromne wnętrze świątyni mogło pomieścić jednocześnie sześćdziesiąt tysięcy wiernych, czyli ponad sto razy więcej, niż liczyła ludność Watykanu, najmniejszego państwa na świecie.  A jednak, co niesamowite, nawet budynek tej wielkości nie przytłaczał rozciągającego się przed nim placu. Wyłożony granitem plac Świętego Piotra zadziwiał ilością otwartej przestrzeni w tak ciasno zabudowanym mieście jak Rzym. Ogromny owalny plac ograniczały dwieście osiemdziesiąt cztery kolumny ustawione w formie czterech koncentrycznych łuków, odchodzących od głównego wejścia do bazyliki.” 

Dan Brown, Anioły i demony, tłum. Bożena Jóźwiak, Wyd. Świat Książki, Warszawa 2006;



fot. Forum Romanum

środa, 21 maja 2014

Film "La Dolce vita"


Film – arcydzieło, który po prostu wypada znać. Osobiście jest to moja ulubiona produkcja w reżyserii Felliniego, włoskiego reżysera, którego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. 

Dzieło prezentujące bohaterów na tle zmieniającego się, dynamicznego Rzymu. Miasta nadążającego za duchem czasu, a właściwie tego ducha kreującego, miasta odpychającego, fałszywego, ale w swej słodkiej nierzeczywistości – zachwycającego i intrygującego. 

Dla głównego bohatera – Marcella, słodkie życie w Rzymie lat pięćdziesiątych polega na nieustannych romansach, nudzie i ekscentryzmie, na jaki mogą pozwolić sobie ludzie elity. Po samobójczej śmierci swojego bożyszcza literackiego, Marcello rzuca się w wir nocnych hulanek. 

Film zaskakuje rozmachem, oglądając poszczególne sceny, przeżywając siedem dni z głównym bohaterem zauważamy różnicę, dystans jaki dzieli zwykłe życie od słodkiego życia. Życia - karykatury, życia – intrygi, niedostępnego dla zwykłych śmiertelników. Życia, które może nas uwodzić, ale przy bliższym poznaniu i odrzuceniu fasady stworzonej przez ciągłą zabawę – wydaje się nam nienaturalne, skrępowane, zmuszające wrzuconego w nie człowieka do tańczenia do muzyki, jaką samo dyktuje. 

Film warto obejrzeć chociażby ze względu na występującą w nim Anitę Ekberg – posągową piękność, która wcielona w rolę Sylvii romansuje i kusi głównego bohatera. 


Magda Kondas



poniedziałek, 19 maja 2014

Film "Zakochani w Rzymie"

Fontanna di Trevi, Koloseum, Plac Hiszpański, a do tego nastrojowa włoska muzyka… tak Woody Allen wita nas w swoim filmie „Zakochani w Rzymie”. Niewątpliwie Wiecznie Miasto stanowi niesamowicie klimatyczne tło dla toczącej się w nim opowieści.

Na fabułę filmu składa się kilka odrębnych historii. Mamy więc młode włoskie małżeństwo, które tuż po przyjeździe do Rzymu zostaje wystawione na nie lada próbę. Świeżo upieczony mąż w wyniku przypadku na spotkanie z rodziną przybywa z prostytutką, podczas gdy jego żona daje się uwodzić przypadkowo spotkanemu  aktorowi - obiektowi swoich westchnień.

Do tego mamy jeszcze młodą Amerykankę, która w Rzymie poznaje miłość swego życia - Michelangelo. Sprawę komplikuję jedynie moment poznania się rodziców ukochanych - zderzenie typowo włoskiej tradycji z amerykańską naturą bohatera granego przez nikogo innego jak Allena. Jak zwykle neurotycznego i specyficznego, dodatkowo niemogącego pogodzić się z upływającym czasem i przejściem na emeryturę.

Poznajemy tu również architekta, który po latach wraca do miasta ze swoich studenckich lat, parę młodych Amerykanów, których związek zostaje zachwiany przez pojawienie się fascynującej Moniki, aż w końcu wspaniałego  Roberta Benigni’ego  jako Leopoldo - poczciwego Włocha, który zupełnie przypadkowo staje się… sławny. Z początku przerażony tym, że ludzie interesują się wszystkim, począwszy od tego co je na śniadanie aż po rodzaj bielizny jaką nosi, z czasem bez „sławy” nie umie już żyć. Allen w tym zgoła groteskowym wątku przekazuje prawdę na temat dzisiejszej "popularności" i celebrytów.

Film okraszony jest sowitą dawką typowego dla Allena humoru, ironii i słodko- gorzkimi refleksjami. Wraz z pięknymi widokami tworzy swoistą rzymską pocztówkę, zachęcającą nie tylko do tego by zwiedzić włoską stolicę, ale by pozostać tam na dłużej i przeżyć swoją własną włoską historię.

Monika Woroniecka


czwartek, 8 maja 2014

O Kafce słów kilka

Franz Kafka, według ówczesnych standardów, był raczej osobą dość zamożną. Jego zarobki wystarczały mu na prowadzenie w miarę dostatniego życia, typowego dla przedstawiciela praskiej, wyższej-średniej klasy. Między innymi stać go było na liczne podróże po Europie. Kilkanaście razy był w Berlinie i Wiedniu, kilka razy w Paryżu, raz we Włoszech.

Franz Kafka, wbrew rozpowszechnionym stereotypom, był dość znany w środowisku praskich, niemieckojęzycznych głównie pochodzenia żydowskiego, elit intelektualnych. Był stałym członkiem kilku praskich salonów literackich, gdzie czytywał swoje opowiadania i uczestniczył w dyskusjach. Publikował w „Prager Tagblatt” i później w „Berliner Tageblatt” recenzje sztuk teatralnych i dzieł literackich.







środa, 7 maja 2014

Jak zburzono Pragę Kafki?

Pierwotny plan asanacyjny z 1887 r. przewidywał nie tylko likwidację getta żydowskiego, ale także rozległe wyburzenia na całym Starym Mieście i części Nowego Miasta. Tak wielkie przekształcenia okazały się jednak zbyt kosztowne i radni z nich zrezygnowali. Końcowy plan asanacyjny (oczyszczenia), uchwalony w  1893 r., ograniczał się więc tylko do getta, ingerując w niewielki obszar Starego i Nowego Miasta.
Więcej niż 150 domów zniknęło. Zburzono Synagogę przy ul. Cygańskiej i Synagogę Wielkodworską. Zniknęły ulice Hampejska, Uzka, Joachimska i Masarska.